25 grudnia 2020

"Wenus umiera". Nowy kryminał na faktach

Nie od dziś wiadomo, że życie pisze najciekawsze scenariusze. Nic dziwnego, że inspiracja bywa też niezłym narzędziem reklamy. Serce zwykle przyśpiesza, kiedy dowiadujemy się, że jakaś książka lub film to nie tylko zwykła fikcja.  Jak jest teraz?

@aleksandersowa.autor Wenus umiera - oparta o jedną z najbardziej tajemniczych zbrodni historia z Studentami w tle. #aleksandersowa #booktokpolska🎊❤ #kryminał #polskaliteratura #ksiazkanatiktoku #booktokpl ♬ The Vampire Diaries - Main Theme - Geek Music

W moim wypadku jest nieco inaczej. Inspirowanie się prawdziwymi wydarzeniami to nie chwytliwy zabieg marketingowy, ale przede wszystkim nieodzowny element procesu tworzenia. Element, który wprawdzie ogranicza możliwości kształtowania fabuły, lecz jednocześnie daje coś, czym moje kryminały mają w założeniu wyróżniać się na tle innych. Tym czymś jest moim zdaniem maksymalnie posunięty realizm. Dalej postaram się temat rozwinąć, a na razie garść informacji o mojej nowej książce.

Seria kryminałów opartych na faktach

Oficjalna wiadomość: piąty tom z serii astronomicznej pt. „Wenus umiera” zostanie wydany 03.02.2021 r. Wydawcą jest LIRA. Książka będzie piątym w kolejności publikacji tomem serii i trzecim, jeśli chodzi o oś życia głównego bohatera cyklu. Fabułę „Wenus umiera” podobnie jak pozostałych czterech wcześniejszych tomów serii astronomicznej z Emilem Stomporem (i wszystkich moich powieści kryminalnych) oczywiście oparłem… na faktach. A jakich?

Takie historie cieszą się uznaniem odbiorców. Literatura i kino pełnymi garściami czerpie z prawdziwych historii. One przecież mogły się przytrafić każdemu.  I chyba w tym tkwi ich magnetyzm. Autentyczna, szokująca, niespodziewana prawda pociąga, inspiruje i fascynuje. I się lepiej sprzedaje. Pisząc ponad dekadę temu swój pierwszy kryminał, też inspirowałem się prawdą. Potem uznałem, że wszystkie moje kryminały będą inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Jak dotąd nie złamałem tej zasady. Może kiedyś ją złamię, ale na jak dotąd...

W moich książkach kryminalnych można doszukać się pewnych podobieństw do autentycznych osób lub zdarzeń, jakie faktycznie miały miejsce. Nieprzypadkowo jednak powtarzam, że moje książki są tylko (napisałbym „tylko i wyłącznie”, ale  to tautologia) kryminałami, czyli beletrystyką i niczym więcej. To nie literatura faktu, dokument czy publicystyka! Polubiłem ten sposób tworzenia. Zbieram materiał, czytam, tworzę plan, bohaterów i fakty przetwarzam przez wyobraźnię, bohatera, zasady pisania i obudowuję fikcją. I mam nadzieję, że to działa. 

Kryminał o niewyjaśnionej, podwójnej zbrodni

Zwykle o inspiracjach opowiadam jednak niechętnie, ostrożnie i ogólnikowo. W przypadku piątego tomu serii astronomicznej mam świadomość, że nie będzie wątpliwości co do  nich. Jakkolwiek nie starałbym się maskować pewnych wątków, zdarzeń, postaci to niektórzy, zaznajomieni z tematem czytelnicy i tak będą szukać pewnych punktów stycznych pomiędzy prawdą z Gór Stołowych a moją fikcją z „Wenus umiera”. A także pomiędzy bohaterami książki i uczestnikami tamtych, starszych i tajemniczych zdarzeń.  

Nie kryję tego, co mnie zainspirowało. „Wenus umiera” to jednak jedynie fikcja. Tak, oparta na kilku prawdziwych wydarzeniach, jakie miały miejsce w południowej Polsce w latach 90., ale powieść kryminalna to nie reportaż albo dokument. Zmieniłem personalia, czas akcji, rozmyłem miejsce akcji. Zrobiłem to, by nie urazić tych, którzy mogliby dostrzec podobieństwa z ponurymi i tragicznymi wydarzeniami z ich życia, a przecież wcześniej czy później się o książce dowiedzą. To ryzykowne, ale mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. 

Dlatego nie ten szczyt i nie ten rok.

W moich kryminałach analogie do rzeczywistych zdarzeń nigdy nie są oczywiste. Staram się, by fikcja nie była zaczerpnięta z rzeczywistości w całości. Niestety zbrodnia oznacza, że pisząc w ten sposób, trzeba czasem otrzeć się o trudne, niewygodne i delikatne tematy. Dlatego staram się mieszać rzeczywistość z fikcją, mając na uwadze stworzenie pełnowartościowej, dobrej rozrywki, która u czytelnika wywoła przede wszystkim uczucie autentyczności. To głównie o to chodzi. Znacznie ma również i to, że niektórzy sami sprawdzą, co było prawdą a co tylko fabułą.

Jednym z najbardziej ekscytujących etapów pisania powieści kryminalnej inspirowanej faktami jest zbieranie materiałów. To nie jest tak, że fabuła zawiera jakiś fundament, wokół którego tworzy się fikcję. Przynajmniej nie jest tak w moim przypadku. Powieściowy świat zwykle składa się z wielu prawdziwych cegiełek, które w jakimś stopniu się kiedyś, gdzieś zdarzyły. Niekoniecznie obok. Moją rolą jest ich wymieszanie, tak aby stworzyły interesująco oraz sensowną całość. Na koniec przyprawiam wszystko policyjnym realizmem i jest kryminał.

Z tym samym bohaterem wydałem już takie tytuły jak: „Era Wodnika”, Punkt Barana”, „Gwiazdy Oriona” i „Czas Wagi”. Tytuł najnowszej książki musiał współgrać z resztą tego księgozbioru. W grę wchodził tytuł tylko dwuwyrazowy, nawiązujący do astronomii (ewentualnie związanej z nią mitologii). Zalążek miałem w zanadrzu od pojęcia decyzji o napisaniu serii astronomicznej, ale przewidywałem użyć go do zupełnie innej fabuły, w zupełnie innym tomie serii astronomicznej oraz innym momencie życia mojego bohatera. 

Książkową Wenus miałem dawno

Pomysł na książkę [wtedy bez tytułu] inspirowanej zabójstwem w Górach Stołowych podsunął mi siostrzeniec. Co ciekawe, na etapie zbierania materiałów do niej natrafiłem jednak na jeszcze jedno zabójstwo. I natychmiast zdecydowałem, że ofiarą będzie piękność, modelka, Miss Dolnego Śląska i Polski, a także pierwsza Polka, której udało się wygrać Miss International. I chociaż nic na świecie nie dzieje się po prostu, to wykorzystanie tytułu „Wenus umiera” stało się w tamtej chwili po prostu oczywiste. Zapadła decyzja i zacząłem pisać. 

Moja książka ma dawać rozrywkę, a nie dostarczać informacji.

Pisząc, korzystałem m.in. z tego źródła. Dotarłem do miejsc, gdzie to się stało. Rozmawiałem z ludźmi, których te wydarzenia osobiście dotknęły. Uważny czytelnik zauważy, że fabuła oparta jest jednak nie tylko o tę jedną zbrodnię a tytułowa Wenus (i nie tylko ona!) inspirowana jest... Tak czy inaczej, mam nadzieję, że udało mi się napisać kryminał, który da sporą dawkę rozrywki na najwyższym poziomie. To najważniejszy cel, jaki zawsze przyświeca moim poczynaniom przy pisaniu książek inspirowanych faktami. Mam nadzieję, że mi się udało. 

--

Chcesz przypomnienia o premierze? Zapisz się na newsletter, dołącz do mnie na Facebooku, Instagramie,  wejdź na mój Twitter albo sprawdź na YouTube

2 komentarze:

  1. Zacząłem czytać, ale to zupełnie nie mój klimat

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, tak bywa. Czasem też tak miewam. Co ciekawe nie raz zdarzyło mi się, że zaczynałem jakąś książkę i zupełnie mi nie leżała, więc ją odkładałem. A po jakimś czasie, w drugim podejściu kończyłem lekturę (zaczynając od początku) i okazywała się zupełnie dobra. Bywa różnie. I to jest piękne w czytaniu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze wulgarne, hejt oraz spam będą usunięte.

Jak powstawała moja książka. Wielki Pies - kryminał inspirowany faktami. Kulisy pisania.

  Kilka tygodni temu pojawiła się moja nowa powieść z serii astronomicznej pt. „ Wielki Pies ”. Jak wszystkie moje kryminały i ta jest oczyw...