29 września 2024

Pisarz-morderca, ofiara systemu, czy brutalny zabójca?

W 2003 roku ukazała się powieść pt. Amok. Dwa lata później zbrodnia w jej treści wydała się śledczym zaskakująco podobna w szczegółach do pewnego, nierozwiązanego zabójstwa. I chociaż książka ostatecznie nie została uznana przez sąd za dowód, to jej autora oskarżono, a w 2007 roku skazano za zaplanowanie, zlecenie i kierowanie zabójstwem. Zabójstwem, w którym ofiarą był… 

kochanek żony autora tej właśnie książki. 

Za pierwsze wydanie trzeba dzisiaj zapłacić kilkaset złotych i z całą pewnością nie jest warta tej ceny. Oczywiście, że przeczytałem. Tak, autorowi należy się tytuł cesarza metafor. Widać, że opanował pióro i figury retoryczne, ale poza tym „Amok” to przerysowany, wręcz wulgarny, filozoficzny bełkot skrzyżowany ze słabym, tanim i szowinistycznym erotykiem. Ewentualnie można powiedzieć, że to pornograficzna zabawa językiem, w literackim sensie. Książka na pewno, szokująca, ciekawa, wyjątkowa, ale i trudna w odbiorze. 

I z pewnością, nie dla przeciętnego czytelnika.

Mamy w niej pierwszoosobowego narratora, który opisuje erotyczno-alkoholowe przygody bohatera książki. Narracja jest chaotyczna, by nie powiedzieć, że to strumień świadomości. Bohaterem jest Chris, nadczłowiek, który oczywiście od razu przywodzi nam na myśl o alter ego autora. Amok na dłuższą metę męczy nagromadzeniem porównań i wulgaryzmów. To raczej eksperyment niż powieść, ale w tym odcinku podcastu NOTATNIK AUTORA będzie nie to jaka jest tak książka, ale dlaczego za sprawą Amoku skazano jej autora.

W polskim świecie literatury i kryminalistyki niewiele spraw wzbudzało tak ogromne emocje, jak ta historia. Krystiana Bala stał się bowiem po wydaniu tej książki nie tylko obiektem zainteresowania czytelników i krytyków literackich, ale również – a może przede wszystkim – śledczych, a potem mediów, kiedy jego nazwisko pojawiło się w kontekście brutalnego morderstwa pewnego biznesmena Dariusza J. Dlaczego? Ponieważ to, co miało być literacką fikcją, stało się rzeczywistością, a rzeczywistość zaczęła przypominać scenariusz z powieści kryminalnej.

Zacznijmy od samego początku.

Wszystko zaczęło się sporo przed czasem, kiedy książka ujrzała światło dzienne. Krystian Bala, filozof z wykształcenia, podróżnik, fotograf i nurek ma kłopoty osobiste. To człowiek nie tylko ponadprzeciętnie inteligentny, ale też chorobliwie zazdrosny o żonę i wielokrotnie przy tym niewierny. To, wraz z używkami doprowadza do rozpadu ich związku i separacji. Kobieta w jej trakcie poznaje przystojnego, wrocławskiego przedsiębiorcę Dariusza J. i się z nim spotyka. Bala na wieść o tym wpada w szał i nachodzi kobietę.

Na jednej z imprez wykrzykuje nawet, że go załatwi. Po pijanemu, ale przy świadkach. Niedługo potem, znajomy byłej żony przedsiębiorca 13 listopada 2000 r. rzeczywiście po wyjściu z biura swojej agencji reklamowej znika, nie dając znaku życia. Miesiąc później jego skrępowane sznurem w wymyślny sposób zwłoki znajdują wędkarze w Odrze, w okolicach Głogowa. Ofiara ma ślady duszenia i uderzeń, sekcja wskazuje, że przed śmiercią go głodzono i maltretowano. I żył, kiedy został wrzucony do wody.

Rusza śledztwo, ale policji nie udaje się wpaść na trop mordercy. Zakładano, że motywem zabójstwa mogła być zemsta, ale sprawcy nie wykryto i po roku śledztwo umorzono. Tymczasem Bala już po rozwodzie zaczyna nowe życie. Podróżuje po świecie, nurkuje, a kiedy wraca, w zaprzyjaźnionym wydawnictwie wydaje swoją obrazoburczą książkę pt. Amok. Tymczasem dwa lata po jej publikacji, czyli w 2005 roku policjanci trafiają na pewien trop. I to nie jest trop książki, ale…

Okazuje się, że zaledwie cztery dni po zaginięciu zamordowanego ktoś sprzedał na allegro.pl telefon należący do zamordowanego. Śledczy sprawdzają numer IMEI. Sprzedawca to użytkownik ChrisB7 i jak się zapewne domyślacie, jest nim nie kto inny, jak autor książki „Amok”. Pisarz, który szalał z zazdrości o byłą żonę…

Policjanci rozpracowują operacyjnie figuranta. 

W Internecie przyglądają się książce, której fragmenty Bala zamieścił publicznie na blogu. Książka nie zrobiła kariery, ale jej lektura śledczych dość mocno zastanawia. Zwracają uwagę na przykład na następujący fragment: Zacisnąłem z całej siłę pętlę. Przytrzymując wierzgającą Mary jedną ręką, drugą wbiłem jej nóż powyżej lewej piersi. (...) Za siedmioma lasami, za siedmioma górami porzucam sznur odcięty od szyi Mary. Japoński nóż sprzedaję na internetowej aukcji". 

Wprawdzie Dariusza nie zamordowano nożem, a utopiono związanego sznurem, ale telefon ofiary znalazł się jednak na internetowej aukcji. I między innymi to przekonuje kryminalnych, że Bala mógł mieć ze śmiercią Dariusza J. coś jednak wspólnego. Co, gdzie, kiedy, w jaki sposób, czym, dlaczego, kto? – jak w każdym śledztwie szukają odpowiedzi na siedem złotych pytań kryminalistyki. Nie na wszystkie mają odpowiedzi, ale są za to poszlaki. 

Po pierwsze mówi się o tym, że bohater książki jest odzwierciedleniem autora. Pomiędzy Chrisem z książki a Krystianem z rzeczywistości nie tylko oni znajdują podobieństwa w zakresie wyglądu, danych biograficznych, środowiska społecznego, cech osobowości, a nawet zainteresowań i stylu życia, ale również biegli sądowi.

W toku dalszych czynności okazuje się też, że autor książki złożył w firmie zamordowanego zlecenie i za nie na czas nie zapłacił. Dalsze czynności przynoszą kolejne poszlaki. Autor książki telefonował do zamordowanego potem przedsiębiorcy. Udaje się dotrzeć również do kolejnej okoliczności, która rzuca się cieniem na autorze książki. Okazuje się, że kiedy telewizja emitowała odcinek programu 997 na temat tajemniczej zbrodni przedsiębiorcy z Wrocławia w czasie, jej autor był za granicą.  Odwiedził między innymi Chiny, Wietnam, Malezję, Filipiny czy Tajlandię. Śledczy ustalają, że ktoś z zagranicy w tym czasie z tych krajów oglądał program. Również komentował ten odcinek programu  w Internecie. Co interesujące, miejsca zagranicznych logowań pokrywają się z tymi, gdzie w danym momencie przebywał Bala.

Świadkowie zeznają, że Bala chwalił się też zabójstwem. 

Kryminalni nie mają wątpliwości. Ich zdaniem motywem zabójstwa była zazdrość, a zabójcą był autor „Amoku”. Jednoznacznego dowodu na to jednak brakuje. A Bala po powrocie do kraju i zatrzymaniu prowadzi grę z policjantami. Początkowo przyznaje się do zabójstwa, potem odwołuje zeznania. Skarży się na policjantów, za brutalność zatrzymania, utrzymuje, że jest niewinny. I chociaż na dysku komputera pisarza zostają zabezpieczone informację na temat zamordowanego, a w mieszkaniu podejrzanego o zbrodnię długopis z logo prowadzonej przez zamordowanego firmy to twardego dowodu wskazującego na udział autora książki wciąż brakuje.

Nie brakuje jednak rozgłosu w tej sprawie, bo media dostają szału na ten temat. O Bali piszą wszyscy i to nie tylko w Polsce, ale i Niemczech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Prokuratura stawia zarzuty i rozpoczyna się proces, który budzi ogromne zainteresowanie. Po czasie widać, że zdaniem niektórych stał się on bardziej spektaklem, niż uczciwym sądem. Oskarżony sprawia negatywne wrażenie człowieka zimnego i wyrachowanego. Nie przysparza tym sobie sympatii. Prokurator przedstawia dowody, oskarżony broni się zaciekle, zadając pytania w stylu: 

„Czy jeśli piszę o brunetce z uszami o smaku wołowiny, to znaczy, że jestem kanibalem?”. 

Psychiatra określa Krystiana Balę, jako deprecjonującego tradycyjne wartości narcyza piszącego przesiąkniętym wulgaryzmami o seksualnych perwersjach. Zdaniem psychiatry autor Amoku jest zdolny do manipulowania ludźmi, jako osoba o osobowości dyssocjalnej, autodestrukcyjnej. Twierdzi też, że Bala niezupełnie odróżnia granicę między fikcją i rzeczywistością.

Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa stwierdzają o nim, że ma ponadprzeciętny poziom inteligencji werbalnej oraz zaburzenia osobowości w sferze emocjonalnej i społecznej. Bala chętnie poddał się badaniu wariografem, a badający go stwierdza, że badany starał się kontrolować zachowanie poprzez opóźnianie odpowiedzi, zakłócał zapisu, sterował procesami emocjonalnymi i fizjologicznymi, ale reagował nerwowo… na pytania o szczegóły znane tylko sprawcy.

Sąd ostatecznie nie bierze pod uwagi książki, jako dowodu, ale zwraca uwagę, że  oskarżony nie przedstawił wiarygodnego alibi na czas od zaginięcia ofiary do jej śmierci. Natomiast 10 z 14 przedstawionych przez prokuratora poszlak – w tym m.in. wspomniany długopis, logowania czy zeznania świadków zdaniem sądu układają się w ciąg logiczny. Wrocławski Sąd Okręcony uznaje autora Amoku za winnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.  Pisarz się odwołuje, sąd apelacyjny pootrzymuje wyrok, a sąd najwyższy oddala kasację.

Krystian Bala rozpoczyna odsiadywanie wyroku 25 lat więzienia wierząc, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu oczyści z zarzutów. Jego oparty wyłącznie na poszlakach proces staje się symbolem kontrowersji, które do dziś budzą emocje. Sprawa ta staje się inspiracją dla filmowców i pisarzy, w tym dla mnie. W 2013 roku wydaję opartą na tej sprawie powieść kryminalną pt. „Koma”.  

Książkę wydaję samodzielnie, bez udziału wydawnictw i udostępniam między innymi w serwisie Amazon w formie e-booka i na papierze. Tylko tam „Koma” uzyskuje blisko sto pięciuset recenzji i w skali od 1 do 5 otrzymuje notę 4,2 punktu, ale jest również dostępna na zamówienie w polskich księgarniach internetowych. Większość recenzentów zwraca uwagę, że „Koma” to tylko powieść, ale czytając, ma się wrażenie obcowania z dokumentem, z powodu oparciu jej o prawdziwe zdarzenia.

W skazanym jedni widzą brutalnego mordercę, inni ofiarę wymiaru sprawiedliwości. Postać pisarza się staje symbolem – dla jednych Bala jest mordercą, dla innych męczennikiem literackiej wolności. Mam wrażenie, że w tym wszystkim sam skazany przyjął rolę niezrozumianego przez społeczeństwo artysty, wykorzystanego przez system, który nie potrafił zrozumieć granicy między fikcją a rzeczywistością. Na pewno jednak ta sprawa wywołała falę debat na temat etyki dziennikarskiej i wpływu mediów na wymiar sprawiedliwości, na co zwracam uwagę w swojej książce.

Czy proces Bali byłby inny, gdyby nie ciągłe zainteresowanie mediów? 

Czy jego literackie dzieło zostało nadinterpretowane przez śledczych pod wpływem nacisku opinii publicznej? Te pytania pozostały bez odpowiedzi, a sprawa Bali stała się przykładem na to, jak media mogą kształtować rzeczywistość prawną. W mojej książce postać pisarza staje się bohaterem mrocznej zagadki kryminalnej, w której fikcja literacka miesza się z rzeczywistością. To opowieść o obsesji, twórczym szale i cienkiej linii, która oddziela literacką wyobraźnię od realnego życia. Jak było naprawdę?

To wie jedynie skazany. Obecnie odsiaduje wyrok w Zakładzie karnym we Wrocławiu na Kleczkowskiej.  W 2018 r. Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto skierowała do sądu kolejny akt oskarżenia przeciwko niemu. Tym razem za utrudnianie komornikowi wyegzekwowanie pieniędzy, jakie autor książki powinien zapłacić rodzicom zamordowanego Dariusza J. Pisarz-skazany otrzymał bowiem ponad sto tysięcy złotych z tytułu praw autorskich za zgodę na wykorzystanie jego historii w filmie. Bala uzyskał prawo do przedterminowego zwolnienia i w połowie 2021 r. złożył taki wniosek. Sąd go jednak odrzucił. Koniec kary wyznaczono na styczeń 2031 r. 

A wy, co o tym sądzicie. Krystian Bala to ofiara systemu, czy brutalny zabójca? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze wulgarne, hejt oraz spam będą usunięte.

Pisarz-morderca, ofiara systemu, czy brutalny zabójca?

W 2003 roku ukazała się powieść pt. Amok. Dwa lata później zbrodnia w jej treści wydała się śledczym zaskakująco podobna w szczegółach do pe...