Sąd jej nie uznał za dowód, ale miała
wpływ na śledztwo. Autora skazano na dwadzieścia pięć lat więzienia. Pełna
skatologicznych i delirycznych obrazów. Porażająco naturalistyczna i
kontrowersyjna. Nie ma drugiej takiej pozycji w literaturze. Wciąż inspiruje
pisarzy i filmowców.
Napisano ją ciekawym językiem. Przypomina literackie eksperymenty. Autora okrzyknięto „cesarzem metafor”. Na początku one szokują i bawią, potem tylko nużą. Tak samo, jak podboje seksualne głównego bohatera i jego życie na używkach. „Amok” to przede wszystkim nielinearna narracja, wulgaryzmy, filozofia i porno.
Książkowe morderstwo
Wydało ją w
2003 roku niewielkie wydawnictwo. Niecałe dwieście stron, niepozorna okładka w
trzech kolorach z grafiką kozła. Nie ma jej już w księgarniach, a w
antykwariatach osiąga zawrotne ceny. Z jej powodu autor w atmosferze medialnego
skandalu zyskał ogromną popularność. Do dziś uparcie twierdzi, że jest
niewinny.
Trzy lata po
jej wydaniu aresztowano go i oskarżono o zabójstwo. Ruszył najgłośniejszy
proces poszlakowy w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Pisały o tym New Yorker, Guardian, Time, Daily Mail, The Washington Post, Der Spiegel, Le Figaro, Le
Parisien i Telegraph. Sprawę relacjonował CNN i BBC.
Przed jej
wydaniem zaginął młody, przystojny właściciel agencji reklamowej. Miesiąc
później jego zmasakrowane zwłoki wyłowiono z Odry. Ciało skrępowano liną. Mężczyzna nie miał wrogów, był uczciwy, lubiany, nie
prowadził lewych interesów. Brakowało nie tylko mordercy, ale również motywu.
Sprawę umorzono.
Rzeczywistość przerosła fikcję
Po latach
pewien policjant trafił na aukcji internetowej na telefon ofiary. Tą drogą dotarł
na blog sprzedającego. Tam znalazł fragmenty książki. „Wyciągnąłem spod łóżka nóż i sznur […]. Zarzuciłem pętle na jej szyję
[…]. Wbiłem jej nóż powyżej lewej piersi […]. porzucam sznur […] nóż sprzedaję
na internetowej aukcji […]”*.
Dla
detektywa zbieżność szczegółów jest zaskakująca. Przypominają policjantowi niewyjaśnioną
zbrodnię. Podejrzewa, że autor książki ma związek z zabójstwem, a bohater
książki to alter ego autora. Obaj obracają się w takim samym kręgu społecznym, mają
podobne zachowania, reakcje, poglądy, a nawet imię.
Zabójstwo z
książki jest też bardzo podobne do prawdziwego, a narzędzie zbrodni zostaje
sprzedane na internetowej aukcji. W opisie zbrodni pojawia się również sznur, a
przecież nim skrępowano ofiarę. Autor pisze również, że jego bohater przemyślał
różne scenariusze zbrodni. Policjantom brakuje jeszcze tylko motywu.
Czy autor głośnej książki zaplanował i zabił?
Tymczasem
okazuje się, że zamordowany spotykał się z żoną pisarza, który jest o nią chorobliwie zazdrosny. Świadkowie
twierdzą, że chwalił się zabójstwem jednego z jej kochanków. Zostaje
zatrzymany. Na przesłuchaniu przyznaje się do winy, ale natychmiast wzywa
lekarza, a potem odwołuje zeznana. Prowadzi makabryczną grę.
@aleksandersowa.autor O pisarzu oskarżonym o zabójstwo... #aleksandersowa #kryminalnehistorie #booktokpolska #krystianbala #kryminał #ksiazkanatiktoku ♬ Crime Scene - Hollywood Film Music Orchestra
Drwi z
policjantów, śmieje się im w twarz, na każde pytanie ma wyjaśnienie. Biegli
stwierdzają, że wykazuje ponadprzeciętną inteligencję, ale nie widzą w książce elementów
bezpośrednio dotyczących zabójstwa. Badanie na wykrywaczu kłamstw wykazuje
silną reakcję na zadawane pytania. Śledztwo trwa.
Policjanci
odkrywają, że podróżując po świecie, pisarz szukał w Internecie informacji o
tym zabójstwie. W komputerze ofiary jest faktura wystawiona przez pisarza. Jest
dowód, że autor „Amoku” dzwonił do
zamordowanego. W jego domu śledczy znajdują wizytówkę ofiary, długopis z logo
firmy zamordowanego i obciążające notatki.
Pisarz podejrzany o morderstwo, które opisał
we własnej książce
Ten patrzy prokuratorowi w oczy i z kamienną twarzą utrzymuje, że jest niewinny. Jestem ofiarą systemu prawnego – mówi. Współczuje rodzinie zabitego. Wierzy w sprawiedliwość. W sądzie jest elegancko ubrany, skupiony, zimny. Bez emocji, z wyrachowaniem patrzy na matkę, trzymającą zdjęcie zamordowanego syna.
Obrońca
wskazuje, że nie ma dowodów na winę, a śledztwo jest nierzetelne. Twierdzi, że
założono odpowiedzialność pisarza. Prowadzący sprawę prokurator się
wycofuje. Sędzia nazywa oskarżonego zdemoralizowanym narcyzem. Według sądu nie ma on wiarygodnego alibi na czas uprowadzenia, przetrzymywania,
a potem zabójstwa.
Nie ustala
jednak, jak doszło do mordu i kto się go dopuścił. Jednoznacznie nic też nie
wskazuje na związek pisarza ze zbrodnią. Dla mediów wystarczającym dowodem jest
książka i postawa oskarżonego przed sądem. Ten uznaje, że poszlaki stworzyły „ciąg
logiczny”. Zostaje skazany za zaplanowanie, zlecenie i kierowanie zabójstwem.
Kim jest Bala naprawdę? Pisarzem, który zabił?
Czy ofiarą śledczych?
Pisarz
składa apelację, bo naruszono jego prawo do obrony. Telefon nie należał do ofiary,
świadkowie kłamali, proces miał błędy proceduralne, a sąd źle interpretował fakty.
Mimo tego wyrok zostaje utrzymany w mocy. Sąd Najwyższy
odrzuca wniosek o kasację. Teraz pisarz czeka na orzeczenie Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka.
Sprawa autora
skazanego za zabójstwo podobne do opisanego we własnej książce inspiruje
twórców. Poświęcono mu odcinek serii
pt. „Bestie w ludzkiej skórze” wyświetlanego na CI POLSAT. Polska The Times informował, że Polański zekranizuje feralną książkę. Na razie na ten temat cisza, a tymczasem pojawił się „’True Crimes”.
„Prawdziwe zbrodnie”(taki polski tytuł nosi
hollywoodzka superprodukcja) zastała obsadzona przez gwiazdy. Zagrali Jim Carrey i Charlotte
Gainsbourg obok Roberta Więckiewicza, Zbigniewa Zamachowskiego i Agaty Kuleszy.
Doborowa obsada nie zapewniła jednak sukcesu. Film zyskał zaskakująco słabe
oceny krytyków i widzów.
25 lat dla pisarza-mordercy
U nas córka
Agnieszki Holland nakręciła „Amok”. Film wywołał kontrowersje jeszcze przed
premierą. Rodzina zamordowanego uważała, że produkcja Kasi Adamik godził w ich
dobre imię. Prawnicy odpowiadali,
że prawa do ekranizacji podpisali z autorem „Amoku”. Film był jedną z
najbardziej oczekiwanych premier 2017 roku.
Za sprawą filmów nieco popularności zyskał wydany przez mnie kilka lat
wcześniej kryminał pt. „Koma”. W odróżnieniu od obu filmów fabuła mojej książki jest znacznie ściślej oparta na wydarzeniach, jakie rzeczywiście miały
miejsce – przynajmniej w części dotyczącej tego, jak oskarżono i osądzono
Krystiana Balę.
Zabierając się do pisania, zebrałem wszelkie dostępne materiały
na temat historii Krystiana Bali. W tym celu m.in. Nawiązałem kontakt z ludźmi
znającymi Pana Balę osobiście. Oczywiście przeczytałem również „Amok”. Potem
założyłem sobie, że „Koma”
będzie oparta w maksymalnym stopniu o fakty okraszone odrobiną literackiej
fikcji. Udało się.
Ostatni rozdział - "Koma"
Chciałem,
aby fabuła z rozdziału na rozdział nabierała tempa. W tym celu powołałem do
życia fikcyjnego bohatera (dziennikarza), który spotyka się już znacznie z
mniej fikcyjnymi postaciami. Prowadzi on rozmowy z poszczególnymi bohaterami,
którzy zdradzają kolejne fakty (tak!) o tej historii.
Z tego
powodu treść powieści „Koma” to niemal wyłącznie dialogi. Dzięki temu fabuła
jest dynamiczna, a książkę szybko się czyta. Pomyli się jednak ten, kto uzna,
że jest to książka dokumentalna. „Koma” jest powieścią kryminalną, inspirowaną
i opartą na prawdziwych wydarzeniach: sprawie Krystiana Bali i jego książki Amok.
Powieść
wydałem samodzielnie i bez wsparcia marketingowego, a mimo tego wciąż cieszy
się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Nic dziwnego, historia o
pisarzu, który zabił i opisał to w swojej książce, nie tylko wstrząsnęła
światem, ale wciąż rozpala wyobraźnię wielu ludzi. Zapraszam do lektury.
Zapewniam, że warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze wulgarne, hejt oraz spam będą usunięte.